Wczoraj obchodziliśmy światowy dzień głośnego czytania. Z czym przede nam się ono kojarzy?
WOKALIZACJA
Wokalizacja to nawykowe powtarzanie czytanego tekstu w głowie. Jej źródeł dopatrujemy się pierwszych latach naszego życia – tradycyjnym sposobem nauki czytania w szkole podstawowej jest powtarzanie głosek, sylab i słów. Z czasem robimy się w tym biegli i czytamy całe zdania i książki – powtarzając w głowie tekst sprzed naszych oczu. Często dopiero dużo później, samodzielnie stykając się z zagadnieniem szybkiego czytania odkrywamy, że wokalizacja jest nie tylko nieefektywną metodą czytania, ale wręcz błędem czytelniczym – znacznie ogranicza tempo czytania, nie pozwalając mu przekroczyć szybkości naszej mowy. Pozbawiamy się więc szans na przeczytanie tekstu szybciej niż jego wypowiedzenie. Pierwszym krokiem na drodze do szybkiego czytania jest więc zazwyczaj eliminacja wokalizacji a czytanie na głos metkujemy w głowie jako jego niższą i bardziej prymitywną formę.
Z okazji wczorajszego święta chcielibyśmy jednak przyjrzeć się zapomnianym korzyściom płynącym z czytania na głos – tym istotniejszym, im szybciej zmienia się świat wokół i rosną oczekiwania dotyczące wszechobecnej skuteczności i natychmiastowości działania. Bo szybkość nie zawsze jest najważniejsza.
WIĘZI I EMOCJE
Według naukowców słuchanie słowa mówionego stanowi doskonałe źródło ukojenia. Czytanie chorej bliskiej osobie daje jej poczucie komfortu, troski o nią, jej dobro i uwagę. Słuchający mogą odpocząć i poddać się kojącemu głosowi czytającego, dać się poprowadzić, rozluźnić, zaufać. Głośne czytanie pacjentom może przyspieszyć ich rekonwalescencję. Głośne czytanie drugiej osobie stanowi również fantastyczny motor/fundament/narzędzie do pogłębienia relacji – nie chodzi tu tylko o więź słuchający/czytający ale również o świetny pretekst, by o przeczytanych tekstach dyskutować w przyszłości, mieć bazę znaczeniową dla wspólnych odwołań. To tworzenie więzi niektórzy z nas doskonale pamiętają z czasów swojego dzieciństwa – np. wieczorne czytanie przed snem z rodzicami ma nieocenioną wartość osobistą. Te doświadczenia stwarzają żywe wspomnienia związane z konkretnymi osobami i sytuacjami i stanowią zaplecze będące źródłem naszej siły. Amerykański autor Jim Trelease, zagorzały orędownik czytania dzieciom, twierdzi, że codzienne czytanie na głos tych samych historii zwiększa słownictwo młodych ludzi nawet o 40% w porównaniu do dzieci, którym rodzice nie czytają.
KORZYŚCI DLA CIEBIE
Czytanie na głos może pomóc nam w lepszym zrozumieniu i zapamiętaniu złożonych tekstów. Jeśli z powodu swojej nieśmiałości unikasz kontaktów z innymi, możesz spróbować głośnego czytania samemu sobie. Pomoże to zaprzyjaźnić ci się ze swoim głosem, zapanować nad nim, zmieniać jego barwę i ton przy odczytywaniu kwestii różnych bohaterów. Dopasowywanie tonu głosu do swojego nastroju to także świetne ćwiczenie na lepsze rozumienie swoich stanów emocjonalnych. Pamiętajmy również, że czytanie na głos to także aktywność fizyczna! Pobudza nasze struny głosowe, wprowadza ciało w delikatne wibracje, rozluźnia mięśnie i ścięgna. Analogicznie do śmiechu czytanie na głos może poprawiać nasze krążenie, pomóc w dotlenieniu i polepszyć pracę organów wewnętrznych. Wyniki badań pokazują, że czytanie na głos uaktywnia różne ośrodki w mózgu, zwiększając jego ogólną aktywność. Wyobrażanie sobie słów, rejestrowanie ich brzmienia oraz kontrola wymowy stymulują nasz mózg dużo bardziej, niż kiedy czytamy po cichu.
MELODIA JĘZYKA
Czytanie na głos to także rytm, tempo i harmonia. Czytając spokojnym i rytmicznym głosem uspokajamy oddech, zmniejszamy tętno i redukujemy ogólny poziom stresu. I – the last but not the least – obcujemy przecież na co dzień również z typami tekstów, w których głośne czytanie, a co najmniej wokalizacja – będzie absolutnie nieodzowna. Czytanie poezji nie obejdzie się bez melodii głosu – bo rytm i ton grają tu właśnie często pierwsze skrzypce.
Dobierajmy więc sposoby naszego czytania zgodnie z rodzajem tekstów, jakie chcemy czytać, celami do realizowania i okolicznościami. Czasem potrzebujemy szybkiego poznania i internalizacji tekstów, czasem jednak warto będzie zatrzymać się i… posłuchać.